ubi leones hic sunt
#czegoniewidać
#hybris
#zawszefragment
Elementy pracy:
Tytuł, będący zbitką łacińskich określeń: „ubi leones” ([tam] gdzie [mieszkają] lwy) i „hic sunt leones” (tu są lwy), to zapowiedź przekroczenia uznanych zwyczajowo granic między tym, co doświadczone i obce. Linia horyzontu dzieli świat na połowę rzekłby ten, który zapomina, jak małą cząsteczką wszechświata jest ziemia. Niepozorny kosmicznie rytm, wyznaczany przez noce i dnie, zagłusza owadobójcze oświetlenie. Między biegunami rozpina się bogaty w odcienie zakres barw, których swoistość określają nienaturalne kody. Można by tu mnożyć ograniczenia i dzielić włos na czworo, gdyby nie prosta konstatacja, że widoczne zasłania niezobaczone. I tak na przykład, oleista lamperia idealnie zaciera ślady wilków czyhających w ścianach. Biała jak Melville’owski Moby Dick kula mieści w sobie tyle powietrza, ile wejść może w wyjście poza retorykę sprzeczności.
Elementy pracy: